Komentarze: 4
wszystko pięknie. chyba zbyt pięknie. nie wiem. to zależy. ostatnio było źle. baardzo. nie zapomniałam. nie jestem w stanie. chyba. chociaż chciałabym. ale jak mogę jak nie umiem chyba. te łzy... przez te 2 lata kiedy wylewałam te łzy... nimi można by chyba napoić cała Afrykę ;/ ale nie narzekam. bo jestem szczęśliwa. jestem. aaah żeby mogło być tak zawsze a nie ten widok. to olewanie. ale ile razy już tak było? tyle ze teraz była nadzieja - kiedyś nie. a to była bardzo bolesna nadzieja. nie wiem, przez nią chyba najbardziej cierpiałam od tych 2 lat. bo kiedyś było zupełnie inaczej. ledwo się skończyło to dlatego tak bolało.
wszystko się zmienia. na przerwach. patrząc na niego. mogąc się przytulić. nie wiem nie rozumiem. pamietam. chcę pamiętać. ale... no właśnie co sie stało ze tak jest? czy ja coś zrobiłam? a może czegoś nie zrobiłam? nie wiem, czasami to boli... kurwa, nawet to że nie mogę go zobaczyć mnie wqrza.. po prostu nie mogę tak, zadzwonię dzisiaj...
wogóle czy to ma sens? bo ja nic już nie widzę. nie widzę sensu być tutaj w tym momencie. tutaj. wogóle być. bo to nie ma sensu to jest i tyle. przynajmniej ja. tylko byc, nie żyć, nie tak jak trzeba, nie tak aby cokolwiek mieć, czuć. jestem pusta. nie mam uczuć, wszystkie uczucia zabrał On, nie wiem tak się czuję, jakby On był "emocjonalnym wampirem" czy jak to tam, wysysa wszystko ze mnie, uczucia, myśli, życie, nie wiem kiedyś byłam pełniejsza, teraz nie mam jak, nie mam co, więc nie mam kogo. a chciałabym, niestety On.
ostatnio myslałam czy by Go nie zabić, nie wiem może byłoby lepiej. oczywiscie nie wiem jak myślałam, nie śmiałam się z tego. mówiłam wtedy poważnie.. a dzisiaj śniło mi się ze byłam w więzieniu. więc? moze kiedyś. ale nie. nie zabiję Go prędzej siebie. wogóle jestem do niczego, nie wiem jak można być tak beznadziejnym jak ja. to trudne, nic nie umieć nic nie wiedzieć, być niczy,, nikim... a to mi zawsze przypomina teledysk Linkin Park :
"i'm nothing"